Hej kochane,
Serdecznie Wam dziękuję za okazane wsparcie, choróbsko minęło, oby bezpowrotnie!!!!
Nawet sobie rosołek dziś zjadłam ;) Tak się stęskniłam za gotowaniem, że mężowi drugie danie upichciłam, ale mi pachniało, mówię Wam, twarda byłam, nie próbowałam, bo dziś jeszcze strach ... ale od jutra jem normalnie ;)
Wrzucam parę fotek korytarza, jeszcze dodatki i będzie ready!!! Nie ma jeszcze lustra, wieszaka no i upragnionej szafy... i takich tam pierdół ;)
Drzwi zostały stare, tylko je odmalowałam, mąż nowe framugi zamontował, bo wcześniej każda z innej parafii, marzyłam o białych dechach no to pomalowaliśmy ciemny sufit na biało ;) Korytarz nabrał gabarytów, przynajmniej optycznie, sufit jakby wyżej... Podoba mi się, na prawdę zadowolona jestem z efektów...
Męża brat jechał do Poznania, więc zamówiłam sobie rameczki z Ikei, bardzo je lubię ;)
Udało mi się znaleźć poszewkę w kolorze ścian, będzie idealna na pufę, tylko muszę wziąć się za szycie ;)
Dla przypomnienia jak było przed remontem i w jego trakcie:
A na koniec znowu mój Orek kochany siwus ;)
Jak się Wam podobają nasze metamorfozy ???
Powiem Wam szczerze, że dużo pracy nas to kosztowało, ale było warto!!!
Witam wszystkie nowe obserwatorki, rozgośćcie się dziewczyny!!!!
Dziękuję raz jeszcze za Waszą troskę i wszystkie miłe słowa!!!
Buziaki i uściski
Roza
Ps. Przypominam o moim candy ;)