Witajcie w sobotni późny poranek...albo i zbliżające się południe ;)
Dziś dzień dla mnie, wypoczywam, dzieci od rana w skowronkach, wielkie pakowanie, wiadereczka, łopateczki, stroje kąpielowe no i pojechały nad morze, wracają wieczorkiem...
Ja piję kawkę i posiedzę chwilkę w światku blogowym, potem kąpiel, zrobię zakupy i dalej będę wypoczywać, bez pośpiechu... nie na czas.... ach lubię takie soboty...
Pogoda śliczna, kwiaty podlane, wczoraj posprzątałam dom... dziś nic nie muszę, wszystkie troski i zmartwienia odkładam w kąt... chociaż na weekend ...
Miałam dziś pisać o naszych planach i zmianach, ale boję się jeszcze o tym pisać by nie zapeszyć ;)Ale obiecuję na pewno się z Wami podzielę nowinami soon soon ;)
Więc dziś o paskach, wzorkach no i klamkach ;)
Znacie moją słabość do lampowych kloszów, wiecznie je zmieniam, mam już parę ubranek na lampy, tym razem miałam ogromną ochotę na paseczki, więc pomalowałam siwą lampkę, no i są, jeden pasek troszkę odbiega od ideału ale i tak lampka ma swój urok, co myślicie???? To farba do ścian, nie do materiału, jak mi zbrzydnie to uszyję nowe wdzianko ;)
W Werandzie były fajne szablony kwiatowe...
Paski na doniczce, a co, jak szaleć to szaleć ;)
Klamki - mam stare drzwi, nie ma sensu wymieniać, więc pomalowałam i dzięki temu wyglądają jednakowo plus nowe identyczne framugi swoje zrobiły, ale klamki bardzo straszyły, każda z innej parafii - psuły wręcz cały efekt, marzą mi się czarne gałki, marzenia są po to by je spełniać - prawda??? A tymczasem mam klamki zwykłe ale czarne.... taśmą odcięłam, by nie wyjść za linię, pomalowane są Hammeritem, farba z połyskiem, ale co tam może być, jakoś to i tak lepiej wygląda na moje oko... farba do metalu, przeciwrdzewna, ładnie kryjąca...
Drzwi balkonowe też dostały delikatną koronę - z resztek sztukaterii, dookoła drzwi odcięłam boki i pomalowałam na biało...
No i te nieszczęsne klamki, każda miała inny kształt, więc odcięłam prostokąty by wszystkie wyglądały podobnie...
A teraz o słodkościach!!!
Pewna przesympatyczna osóbka, napisała maila gdzie mogę dostać silikonowe foremki, zaraz po nie popędziłam i się zaczęło, to jak nałóg, to pieczenie muffinkowych babeczek ;) Foremki są w pepco za nie całe 10 zł a w paczce 8 sztuk, zakupiłam dwie paczki i zamówiłam jeszcze komplet różowych w avonie by nie piec na dwa razy ;)
No to muffinkowe szaleństwo :
Żeby nie było, że zawsze jest tak pięknie i kolorowe, czasem zdarzają się zakalce, którymi akurat się nie martwię, bo mój mąż jest ich wielkim fanem hihihihihi, mimo tego były naprawdę smaczne ;) zniknęły w szybkim tempie ;)
Jej jaki długi post mi wyszedł, już kończę kochane!!!
Pozdrawiam Wszystkich, nowych i tych wiernych obserwatorów, dziękuję, że jesteście!!!!
Dziękuję również za wszystkie ciepłe maile!!!!
Buziaki
Wasza Roza