Witajcie dziewczyny!!!!
Od wczoraj walczę z powidłami - mam już serdecznie dość, pierwszy i ostatni raz je robię, to nie dla mnie, ja nie mam cierpliwości, już tak dobrze mi szło i na koniec spalił się kolejny garnek i śliwki mają zapach kompotu z suszu - czy jak to się nazywa ;/ Na dodatek jestem chora, siły nie mam, a to się gotuje i gotuje... dwa garnki do śmieci ;(
Co najgorsze - oberwaliśmy dwa wiadra dopiero - a jeszcze z dziesięć będzie jak nic, nikt śliwek nie chce i co ja mam z nimi zrobić, wiecznie ciast piec też nie mogę, bo na diecie jestem... ach... mam doła ogromnego, a tak się starałam ;(
Skorzystałam z Waszych rad, przeczytałam wszystkie przepisy - za które bardzo Wam dziękuję, ale ja albo nie mam odpowiednich garnków , albo zdolności kulinarnych mi brak ;( No coś ze mną nie tak... jestem totalne beztalencie powidłowe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Normalnie nie mogę już na te śliwki patrzeć ...
*****
Pokażę Wam małe zmiany łazienkowe, tak dla odmiany - coś miłego i nie o śliwkach... pewnie Wam znane słynne półeczki, co prawda mało praktyczne, bo kurz osiada się na nich błyskawicznie, ale co tam, cieszą moje oko ;) i wreszcie mam miejsce na kosmetyki itp... albo na kota...
Jeszcze brakuje mi koszyczków, by wszystko nabrało ładu i składu ;)
********
A teraz o innych przygotowaniach na jesień ;)
Kapelusze!!!!
Kocham je!!!!!
Dobra kończę, bo zaraz znowu coś przypalę ;)
Przypominam Wam o Candy, losowanie już pojutrze ;)
Miłego dnia
Roza
Śliwki bywają złośliwe,hihi,zwyczajnie je zamroź i po sprawie!Super kapelusz!!!
OdpowiedzUsuńale przeboje z tymi powiłami ja na pewni sie na nie nie skusze;)półeczka rewelacyjnie sie prezentuje,a kapelusz jak to moja mama mówi ładnemu we wszystkim ładnie :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo wredne są te śliwki ;) Dziękuje za miłe słowa ;)
UsuńOj ze śliwek nic nie robiłam więc możesz mi wiaderko podrzucić. Zaraz zabieram się za aronię, a jak się wkurzę to zaleję spirytusem i będzie nalewka, buźka, życzę zdrówka, u mnie córcia od dzisiaj katar, a półeczki lubię tego typu, jak zawsze ładnie u Ciebie i klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńmyśle o tych póleczkach do swojej lazienki...
OdpowiedzUsuńhmmm jestem za leniwa na powidła ja bym po prostu zamroziła śliwki a potem tylko rozmrażała porcję i piekła ciasto lub knedle lub na surowo nierozmrożone (tak leczę wszelkie bóle gardła, wiem szamańsko ale działa)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karola
I tak zrobię!!!! Dzięki ;*
Usuńno wlasnie moze lepszym rozwiazaniem niz gotowanie bedzie ich zamrozenie :)
OdpowiedzUsuńmasz duuuuzo cierpliwosci :) ja po jednymgarnku miala bym dosc xD
Swoją drogą piekne kapelusze !
Pozdrawiam !
Podziwiam Cie z tymi powidłami!!! Ja bym zawekowała kompoty:)))
OdpowiedzUsuńPółeczka śliczna i kotkowi sie podoba...
Świetna jest ta łazienkowa półeczka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
ps. Pięknie Ci w tych kapeluszach:)
Dziękuje Ci bardzo ;)
UsuńŚciskam mocno!
E TAM ŚLIWKAMI SIĘ PRZEJMUJESZ!
OdpowiedzUsuńfajna ta szafka w łazience mam taką też:P
buźki
Durna ja, też nie mam się czym martwić, co nie ? ;) Mężowi smakują te powidła, więc jest ok, zresztą co ma bidulek powiedzieć hihihihi
UsuńPo pierwsze śliczna jesteś a w tych kapeluszach to już wyglądasz mega.
OdpowiedzUsuńPo drugie- zdrowiej.
Po trzecie śliwki w kompoty, będzie co pić zimą a roboty mało.
Po czwarte zawsze mi się te łazienkowe regały podobały, tylko u mnie miejsca mało.
Po piąte- buziaczki.
Dziękuję Manitko!!! Buziaczki dla Was!
Usuńto ja dołączę do grupy beztalencia powidłowego...próbowałam dwa lata temu.porażka.
OdpowiedzUsuńps.masz piękną twarz do kapeluszy;)
Dziękuję ;) No to nie jestem sama ;) ufff
UsuńPocieszę Cię- też jestem beztalenciem powidłowym :D
OdpowiedzUsuńKapelusze są też moją miłością :)
śliczne
Hej, hej Rózyczko nie łap doła i sliwki się kiedyś kończą:)))
OdpowiedzUsuńNo jakoś wyszły powidła(robiłam pierwszy raz)Pierwsze koty za płoty,piękną masz tą szafeczkę w łazience.Oczywiście życzę dużo zdrówka
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam powidła, ale nie podejmuję się ich robić:))).
OdpowiedzUsuńTeż lubię te półeczki łazienkowe, ale w mojej łazience zmieściła się tylko ta wisząca:)
buziaki
Zestaw łazienkowy superowy :)
OdpowiedzUsuńCo ja bym dała za wiecej miejsca w łazience :)
Buźka !
ojoj, chętnie bym wpadła tych śliwek Ci oberwać :)) nie poddawaj się tak łatwo, teraz się uda :)) a smakowitości będzie dla dziewczynek na całą zimę :) :*
OdpowiedzUsuńpowodzenia ze śliwkami, teraz trochę z nimi problemów,ale jak fajnie będzie zjeść je w zimę :)
OdpowiedzUsuńkapelusz swietny! i włosy jakie piękne! taka długość i lekki skręt to moje marzenie :)
Żal śliwek, wspołczuje, bo szkoda i śliwek i nerwów.
OdpowiedzUsuńPółeczka bardzo fajnie teraz wygląda :)
Buziaki
Oj kochana nie smuć się przez te śliwki. Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńA regalik bardzo ładny. Fajny ten cały zestawik łazienkowy...
A w tych kapeluszach wyglądasz przepięknie. Bardzo Ci do twarzy...
Ściskam cieplutko
Ha ha, też miałam ten problem ze śliwkami, ale garnek uratowałam ale kilka dni walki z nim było :) Pięknie wyglądasz , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci - no ja swoje garnki moczę, zobaczę czy coś z nich jeszcze będzie ;)
UsuńRegalik przepiękny i... nie śliwkowy ;) Garnek ze specjalnym dnem do powideł i bigosu potrzebny Tobie i będzie dobrze- ja też spaliłam ze 2-3 garnki, w końcu kupiłam (dno wielowarstwowe ma, jest dość drogi, ale gotowanie w nim nie spędza snów z powiek). A śliwki opanujesz- rób też wypestkowane do kompotów i drożdżówek na długie jesienne i zimowe wieczory jakby znalazł ;) Kapelusze fantastyczne- szczególnie w tym z dużym rondem pięknie wyglądasz ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, a w garnek muszę się koniecznie zaopatrzyć, bo za rok znowu będzie problem ;)
UsuńBardzo fajny regał i półka.Super się prezentuje.
OdpowiedzUsuńŚliwki choć dał Ci w kość, to przynajmniej będzie satysfakcja, a i zapas na zimę.
Aż wstyd się przyznać, nie zrobiłam ani jednego słoika. Mieszczuchy tak mają?
Ładnie Ci w kapeluszu.
Pozdrowionka cieplutkie
Oj Różyczko śliwki są złośliwe i tyle :) Ale wiesz co, zasusz je - na zimę dietetyczna przekąska jak znalazł. Trzeba pokroić na połówki i włożyć do piekarnika na jakieś 120 stopni przy uchylonych drzwiczkach. Nie pamiętam ile dokładnie schną, ale około 4 h, trzeba doglądać, aby nie spalić.
OdpowiedzUsuńregalik świetny:)
Kapelusze faaaantaaastyczne :)))
Co ja bym zrobiła bez Waszych fantastycznych rad! Suszone uwielbiam - dziękuję Ci za pomysł, zaraz wstawiam do piekarnika!!! Buziaki
UsuńNie zaprawiam i nie robię żadnych dżemów, bo po prostu nie umiem, podobnie jak Ty nie mam ogólnie do gotowania nerwów... A kapelusze uwielbiam i nawet jeden mam, czeka na okazję ha ha ha ... Buziaki
OdpowiedzUsuńPolecam robienie powideł w dużym naczyniu żaroodpornym. 180 stopni i na dwie godzinki jednego dnia i drugiego godzinkę. Naczynie co prawda po bokach też się opaliło od śliwek ale wyczyszczenie go to pestka :)
OdpowiedzUsuńMnie też zasypało śliwkami więc mam tę samą sytuację. Dzięki Bogu znajomi trochę przygarną :) Powodzenia życzę :)
Świetny pomysł, jutro popróbuję i zobaczymy co mi wyjdzie, bo coś muszę z nimi zrobić, teraz suszę, oby się tylko nie poprzyklejały do blachy ;)
UsuńRegalik i półeczka sympatyczne :) My kupując szafki do naszej łazienki zabezpieczyliśmy się w dostateczną ilość półek i nie ma problemu. Wszystko schowane i nic nie stoi na wierzchu. A etażerka jest świetna. Sama poluję na etażerę ale porcelanową i białą :)
OdpowiedzUsuńbiedna kochana...dlatego inspiracjeją się nie biorę za przetwory...ale faktycznie co innego jak śliwek pełno;-/ czytam że suszenie dziewczyny radzą...rewelacyjny pomysł:-)
OdpowiedzUsuńsuper te puleczki lazienkowe, fajnie kontrastuja a dodatkowego miejsca nigdy dość:-)
kapelusik ten pierwszy cudny :-)
pozdrawiam cieplutko
suszyć śliwki można też w suszarce do grzybów- nie trzeba ich nawet pilnować. A kiedy i na to już masz śliwek za dużo- nastaw śliwowicę- tak mój Tato w tym roku ratował się przed klęską śliwkowego urodzaju:D
OdpowiedzUsuńPodrzuć mi trochę [ moje nie obrodziły] a powidła gotuj na b, wolnym , delikatnym płomieniu i mieszać, mieszać , [zima długa przed nami ] mebelek fajny, a w kapeluszu wyglądasz ślicznie pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńe pulki fajne ALE TY KOCHANA JESTEŚ NIESAMOWITA;)
OdpowiedzUsuńbuziam
Pięknie wyglądasz w kapeluszach !!!
OdpowiedzUsuńPiękne regały, ale lubię je podziwiać u innych - nie muszę kurzu ścierać :):):)
Śliwki chętnie przygarnę......
Zamrażam śliwki, które wykorzystuję do ciast oraz robię kompoty.
Powidła z czekoladą wyszły pyszne; smażyłam w garnku z grubym dnem.
Pozdrawiam cieplutko.
Kapelusze uwielbiam ,ale u kogoś:)Tobie pasują,pięknie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńMasz rację śliwki są wredne i potrzebują czasu tylko dla siebie jak się je smaży.Nie wolno spuścić ich z oka,bo zaraz katastrofa:(Weź śliwkę za rogi i pokaż kto tu rządzi:))))Zdrówka życzę!
buziole
slicznie wygladasz w kapeluszach!!:P*
OdpowiedzUsuńja nie robie przetworow,nie lubie ,nie umiem,nie jestem do tego stworzona,a z reszta gdybys wiedziala, my nie jemy dzemow i takich rzeczy czasem tylko kupie jak chce cos piec,ale wlasciwie ciast tez nie pieke bo pozniej wyrzucam prawie cale,zjemy zawsze po kawalku i lezy ,czasem nawet z tego powodu nie mam ochoty na swieta piec,poszkoda czasu i roboty,nie jestesmy lasuchamy na takie smakolyki
.................poleczka w lazience ladnie sie prezentuje :P
100% Rozyczka- zawsze w akcji, poleczki b.b. fajne (to chyba I...????). Mnie sie tez kapelusze podobaja, ale do mnie nie pasuja ani troszke.... lubie je i w letnim i w takim jesiennym wydaniu, z szalami i innymi :O) Buziaki :****
OdpowiedzUsuńa.
Kotek napewno szczęśliwy, że ma nową, piękną miejscówkę :))) A śliwkami się nie przejmuj, możesz trochę zamrozić i na kompot będziesz miała :)))
OdpowiedzUsuńa ja lubię robić powidła i inne przetwory, ale sobie darowałam w tym roku. I tak nie mam na nic czasu u tu jeszcze te słoiki... Poza tym w wynajmowanym mieszkaniu bez piwnicy ciężko zorganizować miejsce na takie pyszności, bo one jakby nie patrzeć potrzebują chłodu i ciemna.
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko! (p.s. ja też siedzę zakatarzona i z zawalonym gardłem ;(
ojojo ja chętnie bym śliweczki przygarnęła :-). Może to kwestia wprawy. Mi jakoś same wychodzą poza przypadkiem kiedy miałam 1000 rzeczy na raz i zostawiłam garnek i wyszłam z domu na zakupy. Oczywiście jak wróciłam było po wszytskim ;-(. Mam za to świetny sposób na odzyskanie garnka. Nie ma co wyrzucać, chyba że to emaliowy i zedrze się emalia. Bo te ze stali nierdzewnej to trzba wlać octu tak żeby zakryć tą skorupę na dole, więc wszystko zależy od wielkości garnka (oczywiście wcześniej pozbywszy się wszystkiego co tylko nie przystaje) gotować ocet do wrzenia i potem wsypywać sodę tak łącznie ze 4-5 łyżeczek ale bardzo po woli. Jak wsypiesz pierwszą to będziesz miała masę piany i to urośnie jak kipiące mleko, trzeba odczekać i następną. Lepiej odstawić z gazu, żeby nie kipiało. Po wsypaniu sody zostawiasz garnek na noc i rano przy lekkim szorowaniu zmywakiem albo odejdzie po kawałku albo całe to zaschnięte dno jak jeden placek.
OdpowiedzUsuńA w kapeluszu jest Ci przeuroczo!!!
Dzięki za rady dotyczące garnków, spróbuje je odzyskać ;) Co ja bym bez Was zrobiła!!! ;)
UsuńMiejsce na kota masz świetne! ;))
OdpowiedzUsuńPa
ech gdybyś mieszkała gdzieś w pobliżu ja bym Ci te śliwki wszystkie oberwała , wysmażyła i się podzieliła :) pasuje Ci kapelusz że hej :)
OdpowiedzUsuńŚliczna półeczka, sama ją ostatnio oglądałam, tylko że w mojej kawalerce łazienka jest mikroskopijna, więc takie cudo się nie zmieści. Bardzo ładnie to wygląda z tym koszyczkiem.
OdpowiedzUsuńpółeczka jak marzenie :) odnośnie garnków to jak dobrze pamiętam sodą się zasypuje przypalone ( a potem można zagotować jak sodą wsiąknie). Ja śliwek też nie lubię tylko suszone i to raz na jakiś czas, współczuje takie ilości że hej ....
OdpowiedzUsuńale trzeba być dobrej myśli to jest tylko raz w roku :) pozdrawiam
Dziękuję za cenną radę!
UsuńDroga;)
OdpowiedzUsuńDlaczego Ty jesteś na diecie? Ty masz piękną kobiecą figurę!!! Już za samą pracę włożoną w te powidła powinnaś dostać buziaka. Podziwiam, że się zabrałaś za taką pracę i nie chciałaś zmarnować owoców. Tam na górze wysiłki zapisują a nie efekty:) A półeczka cudna, choć ja pewnie pomalowałabym ją na biało:)
Dziękuję kochana, może nie tyle się odchudzam co chcę sobie sylwetkę wyrzeźbić, no i trzymać stałą wagę, dlatego nie chcę piec, bo jak piekę to wtedy brak mi silnej woli i podjadam jak nikt nie patrzy hihihi
UsuńA co do portalu kominkowego, namawiam intensywnie męża, wiesz o co chodzi:):):)
OdpowiedzUsuńWiem wiem , nic się nie martw - jak się zdecydujecie to fajnie, a jak nie to nic się nie stanie ;) Buziaczki!
UsuńŚliwkowe powidła, to jak na razie dla mnie za duże wyzwanie, bo ja nieuważna jestem i dwa spalone zaganki to może być początek, tak więc gratuluję odwagi ! :-)
OdpowiedzUsuńAle jak to tak koszyk zawędrował na pułkę Kota? i nie obraził się?
serdecznie pozdrawiam
Ach i najważniejsza sprawa: Wszystkiego najlepszego z Okazji Urodzin!!! 100 Szczęśliwych i Pomyślnych Lat!
OdpowiedzUsuńUrodzinek bloga? Dziękuję ;) bo moje to w lutym są ;)
UsuńUwielbiam powidla.. ale jeszcze nigdy nie robilam sama.. ;) Tobie na pewno pyszne wyszly:) Kapelusze piekne! :) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńOj, współczuję tej walki ze śliwkami!
OdpowiedzUsuńAle za to masz piękną łazienkę. I kapelusze!
Ja połowę śliwek podzieliłam na porcję i dałam do zamrażalnika.... :)
OdpowiedzUsuńŁazienka pięknie się prezentuje:) A za śliwki trzymam kciuki - zimą z pewnością będą wyśmienicie smakować:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa mam tą samą cierpliwość, co Ty;) Dlatego umyłam śliwki, włożyłam do słoików, posłodziłam, zalałam zimną wodą i w końcu zagotowałam słoiki. Roboty 15 minut i mam kompoty na zimę:)
OdpowiedzUsuńA co do regału- mam identyczny:) bardzo dobrze się sprawdza, jest to jeden z lepszych zakupów. Aha, masz przepiękne lustro:P
weszłam tu dziś z milion razy wypatrując wyników candy ;)))
OdpowiedzUsuńpees.twarzowo Ci w tym kapeluszu ;)
Podziwiam powidłową walkę ;) A z reszty spróbuj może zrobić kompoty? Ostatnio bardzo smakowy z mirabelek popijałam, a jeśli węgierki to może warto wypróbować ten przepis (węgierki zamiennie z wiśniami, ja z tymi drugimi czekającymi w zamrażalniku na swoją kolej mam zamiar popróbować ;)) http://www.mojewypieki.com/przepis/czekowisnia,-czyli-konfitura-wisniowa-dla-lasuchow Powodzenia życzę ;)
OdpowiedzUsuńcudne te kapelusze... szczeglnie do Twojej twarzy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aga :D
szalona!!!
OdpowiedzUsuń