Witajcie kochane,
Mam sto zmartwień wiecznie, mało bywam u Was, bo do tego wszystkiego mi internet dalej szwankuje, w tym naszym kraju by coś załatwić to tygodniami trzeba czekać, przeniesienie internetu to jakiś koszmar!!!!
Problemy z moim kotem się nie skończyły i końca nie widać, bo jak się okazało poszedł w moje ślady i cierpi na kamicę!!!!!!!!! Sama w to nie wierzę, bidula się męczy, wysadzam go do kuwety bo jak z oka spuszczę to mam wszystko zasikane, moje poduszki i wszystko co miękkie, tylko sprzątam, piorę i kota wysadzam.... jestem załamana... bo cierpiący kot w domu to nie najlepszy widok i ten smrodek też do ulubionych nie należy, mimo, że kot kastrowany... ach...
Dwie noce już nie spałam, na dodatek Orek chciał mi na kable nasiusiać, dopiero by było!!! Ile się dało tyle pochowałam.... no i jeździmy do weterynarza, specjalną karmę kupiliśmy co ponoć kamienie rozpuszcza....
Za parę dni powinno być lepiej... szkoda mi go strasznie, bo wiem jak to boli ;(
Dzieci wywożę do babci na weekend, bo przy trójce (włącznie z kotem) to można oszaleć ;)
Jak już zostaję przy poście o kotku to w moich ramkach zagościły takie obrazki ;) Tak na rozweselenie !!!
Orek jak się dobrze czuje to uwielbia psoty i stara się być bardzo pomocy ;)
A tu wiem wiem to nie koty, ale ich widok też jest powalający ;)
Lecę kochane pakować dziewczyny!!!
Pozaglądam do Was wieczorkiem!!!
Pozdrawiam
Roza
Zdrówka dla Orka życzę. Zdjątka urocze.
OdpowiedzUsuńBiedactwo, trzymam kciuki, żeby kicio szybko wyzdrowiał!
OdpowiedzUsuńBiedny Orek, dobrze, że da się to wyleczyć :) Współczuję i życzę cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńBiedny kotek :-(
OdpowiedzUsuńAle rameczki śliczne:-)
biedny kiciulek!!!trzymamy kciuki za niego!a ramki przeurocze:)uwielbiam białe z takimi zdobieniami...pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńKochana, te cudne ramki, to sama odlewałaś z gipsu?
OdpowiedzUsuńWspółczuję problemów z kociakiem- kamica to paskudna sprawa:( Może Cię pocieszy, że mój pies alergik jest niczym niektóre dzieci- stworem bezglutenowym, a upilnowanie labradora, który najchętniej nawet śmierć z przejedzenia by sobie wybrał- graniczy z cudem i co gorsza- tego wyleczyć sie nie da:(
Eh, sto światów z tymi zwierzakami naszymi, ale i tak je kochamy:)
A kocurek Twój jest uroczy- jak tak na niego patrzę, to sama bym chciała:)
Pies alergik - matko kochana, to też się z nim masz!!!!
UsuńRamki kiedyś za grosze w Pepco wynalazłam, tak mi się spodobały ;)
Dziękuję
Kotek ma już dwa toaletowe stanowiska naszykowane (do wyboru) i ręcznik, no na razie wybiera ręcznik do siusiania ;( ale lepsze to niż na kanapy...
Biedny Koteczek.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu, odpocznij sobie:))
Śliczne zdjęcia w jeszcze piękniejszych rameczkach:))
ściskam mocno!!
śliczne takie prace podziwiam:)))
OdpowiedzUsuńAle masz biedę współczuję.., kamica nie jest mi obca, już z dwóch nerek mi kamienie wyciągali,Fajną masz stronę wejsciową, pa trzymaj się szkoda kotka!
OdpowiedzUsuńKamica to jakieś horror aż mnie wzdryga na samą myśl!!!! Oby Ci nie wracały te kamienie paskudne!!!
UsuńSo very cute.
OdpowiedzUsuńHave a great weekend, Roza.
Hugs
Biedny kiciuś.
OdpowiedzUsuńO jej... oby mu jak najszybciej przeszło ;)
OdpowiedzUsuńOj żal mi kociaka.. żal...
OdpowiedzUsuńAle ta rasa ma często podobne problemy:/
trzymam kciuki!
O rany... mam nadzieję że chłopczykowi się szybko polepszy :-/ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za słowa otuchy, zobaczymy co to będzie, ale nie lubię jak ktoś z domowników choruje, źle mi na duszy no i zwierzaczka szkoda, chuchamy i dmuchamy na niego i wiecznie tulamy ;) by mu chociaż troszkę samopoczucie poprawić!!!!
OdpowiedzUsuńZ kamicą to ja jestem na bieżąco, jeszcze mi słabo się robi na wspomnienie ostatnich ataków. Nie wyobrażam sobie jak musi cierpieć biedak. No i współczuję Ci z całego serca nie tylko zmartwienia, ale i zasikanego domu, bo wiem co to za horror!
OdpowiedzUsuńTe kocie obrazki są przesłodkie - zawsze mnie kociaki rozczulają.
Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do normy - Tobie i kotkowi.
Buziaki
biedny kotek, mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie, pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie te kotki w rameczkach wyglądają! Zdrówka dla Orka - dużo!!! A dziewczynkom życzę fajowego wypadu do babci:)
OdpowiedzUsuńBiedny Orek:( Mam nadzieje, ze mu sie polepszy szybciutko. Kotki i psiunie w rameczkach urocze;)
OdpowiedzUsuń3mam za niego kciuki! Ja sama strasznie tęsknie za kociakiem rodziców, ale na wiosnę mamy już "umówione" kocie maleństwo.
OdpowiedzUsuńoj biedne to Twoje kociątko:( Kamyki strasznie bola, a raczej nerki bola:( Małe zwierzatko w domu to jak małe dzidzi, trzeba wszystko przy nim robic, dbac, kochac....ale tyle radości:) Rameczeki słodkie:)Mozna stac i patrzec ile fajnych kociaków:)
OdpowiedzUsuńcudne kotecki i rameczki,szkoda koteczka ,ze sie tak meczy oby szybko wrocil do zdrowia..........
OdpowiedzUsuńZapraszam na link party ;) Już trwa:
OdpowiedzUsuńwww.speckled-fawn.blogspot.com