Mój kawałek nieba na ziemi... blog o moich domowych rewolucjach

piątek, 8 lutego 2013

Kici kici

  Witajcie kochane,

  Mam sto zmartwień wiecznie, mało bywam u Was, bo do tego wszystkiego mi internet dalej szwankuje, w tym naszym kraju by coś załatwić to tygodniami trzeba czekać, przeniesienie internetu to jakiś koszmar!!!!
Problemy z moim kotem się nie skończyły i końca nie widać, bo jak się okazało poszedł w moje ślady i cierpi na kamicę!!!!!!!!! Sama w to nie wierzę,  bidula się męczy, wysadzam go do kuwety bo jak z oka spuszczę to mam wszystko zasikane, moje poduszki i wszystko co miękkie, tylko sprzątam, piorę i kota wysadzam.... jestem załamana... bo cierpiący kot w domu to nie najlepszy widok i ten smrodek też do ulubionych nie należy, mimo, że kot kastrowany... ach...
Dwie noce już nie spałam, na dodatek Orek chciał mi na kable nasiusiać, dopiero by było!!! Ile się dało tyle pochowałam.... no i jeździmy do weterynarza, specjalną karmę kupiliśmy co ponoć kamienie rozpuszcza....
Za parę dni powinno być lepiej... szkoda mi go strasznie, bo wiem jak to boli ;(
Dzieci wywożę do babci na weekend, bo przy trójce (włącznie z kotem) to można oszaleć ;)

 Jak już zostaję przy poście o kotku to w moich ramkach zagościły takie obrazki ;) Tak na rozweselenie !!!









Orek jak się dobrze czuje to uwielbia psoty i stara się być bardzo  pomocy ;)



A tu wiem wiem to nie koty, ale ich widok też jest powalający ;)


Lecę kochane pakować dziewczyny!!!
Pozaglądam do Was wieczorkiem!!!
Pozdrawiam 
Roza

25 komentarzy:

  1. Zdrówka dla Orka życzę. Zdjątka urocze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedactwo, trzymam kciuki, żeby kicio szybko wyzdrowiał!

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Orek, dobrze, że da się to wyleczyć :) Współczuję i życzę cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedny kotek :-(
    Ale rameczki śliczne:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. biedny kiciulek!!!trzymamy kciuki za niego!a ramki przeurocze:)uwielbiam białe z takimi zdobieniami...pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana, te cudne ramki, to sama odlewałaś z gipsu?
    Współczuję problemów z kociakiem- kamica to paskudna sprawa:( Może Cię pocieszy, że mój pies alergik jest niczym niektóre dzieci- stworem bezglutenowym, a upilnowanie labradora, który najchętniej nawet śmierć z przejedzenia by sobie wybrał- graniczy z cudem i co gorsza- tego wyleczyć sie nie da:(
    Eh, sto światów z tymi zwierzakami naszymi, ale i tak je kochamy:)
    A kocurek Twój jest uroczy- jak tak na niego patrzę, to sama bym chciała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pies alergik - matko kochana, to też się z nim masz!!!!
      Ramki kiedyś za grosze w Pepco wynalazłam, tak mi się spodobały ;)
      Dziękuję
      Kotek ma już dwa toaletowe stanowiska naszykowane (do wyboru) i ręcznik, no na razie wybiera ręcznik do siusiania ;( ale lepsze to niż na kanapy...

      Usuń
  7. Biedny Koteczek.
    Miłego weekendu, odpocznij sobie:))
    Śliczne zdjęcia w jeszcze piękniejszych rameczkach:))
    ściskam mocno!!

    OdpowiedzUsuń
  8. śliczne takie prace podziwiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale masz biedę współczuję.., kamica nie jest mi obca, już z dwóch nerek mi kamienie wyciągali,Fajną masz stronę wejsciową, pa trzymaj się szkoda kotka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamica to jakieś horror aż mnie wzdryga na samą myśl!!!! Oby Ci nie wracały te kamienie paskudne!!!

      Usuń
  10. So very cute.

    Have a great weekend, Roza.

    Hugs

    OdpowiedzUsuń
  11. O jej... oby mu jak najszybciej przeszło ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj żal mi kociaka.. żal...
    Ale ta rasa ma często podobne problemy:/

    trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  13. O rany... mam nadzieję że chłopczykowi się szybko polepszy :-/ Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję Wam za słowa otuchy, zobaczymy co to będzie, ale nie lubię jak ktoś z domowników choruje, źle mi na duszy no i zwierzaczka szkoda, chuchamy i dmuchamy na niego i wiecznie tulamy ;) by mu chociaż troszkę samopoczucie poprawić!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Z kamicą to ja jestem na bieżąco, jeszcze mi słabo się robi na wspomnienie ostatnich ataków. Nie wyobrażam sobie jak musi cierpieć biedak. No i współczuję Ci z całego serca nie tylko zmartwienia, ale i zasikanego domu, bo wiem co to za horror!
    Te kocie obrazki są przesłodkie - zawsze mnie kociaki rozczulają.
    Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do normy - Tobie i kotkowi.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. biedny kotek, mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie, pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo fajnie te kotki w rameczkach wyglądają! Zdrówka dla Orka - dużo!!! A dziewczynkom życzę fajowego wypadu do babci:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Biedny Orek:( Mam nadzieje, ze mu sie polepszy szybciutko. Kotki i psiunie w rameczkach urocze;)

    OdpowiedzUsuń
  19. 3mam za niego kciuki! Ja sama strasznie tęsknie za kociakiem rodziców, ale na wiosnę mamy już "umówione" kocie maleństwo.

    OdpowiedzUsuń
  20. oj biedne to Twoje kociątko:( Kamyki strasznie bola, a raczej nerki bola:( Małe zwierzatko w domu to jak małe dzidzi, trzeba wszystko przy nim robic, dbac, kochac....ale tyle radości:) Rameczeki słodkie:)Mozna stac i patrzec ile fajnych kociaków:)

    OdpowiedzUsuń
  21. cudne kotecki i rameczki,szkoda koteczka ,ze sie tak meczy oby szybko wrocil do zdrowia..........

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam na link party ;) Już trwa:
    www.speckled-fawn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń