Mój kawałek nieba na ziemi... blog o moich domowych rewolucjach

środa, 26 czerwca 2013

Tyci, tyci

Dzień dobry wszystkim !!!

Jak się macie kochane, odpoczęłyście od upałów, bo ja tak, teraz poproszę o słoneczko ;)

Na chandrę najlepszy przyjaciel kobiety to np. katalog i zakupy ;)
Nieduże zakupy, bo mam cel i oszczędzam, a raczej staram się jak mogę, bywa ciężko, same wiecie i rozumiecie... tyci, tyci drobiazgi i mój dzień bardziej słoneczny...

Maleńka patera i dwa kwiatki, urocze drobiazgi... do których mam ogromną słabość...  zdobią stoliczek, który w ostatnim poście prezentowałam, teraz widzicie, że on musiał być przemieniony, bo na takim te małe przyjemności lepiej wyglądają ;)





Lecę do Was w odwiedziny, mam chwilkę wytchnienia i zamierzam spędzić ją w cudownym towarzystwie Waszych blogów!!!!

Ps. pamiętajcie o moim CANDY,  jeszcze parę dni i koniec zabawy a donica naprawdę jest piękna!!!!

Witam nowe twarzyczki, mam nadzieję, że zostaniecie u mnie na dłużej!!!

Buziaki i uściski

Roza

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Małe zmiany a cieszą...

Hej dziewczyny!!!

No i mamy lato a pogoda się psuje, ale może to i dobrze, bo sobie odpoczniemy od upałów, szkoda tylko, że u nas albo zimno albo upalnie, czy nie może być umiarkowanie????  Chyba za bardzo wymagająca jestem ;)

Co u mnie?
Weekend pracowity, dzieci były u babci, mogłam sobie coś pokombinować, szykuję małe zmiany kuchenne, doszło parę pasków, no i stoliczek jednak przerobiłam, nie byłabym sobą gdybym czegoś nie zmieniła ;) Muszę coś robić by nie zwariować !!!

Zapraszam Was do siebie...


Metodą suchego pędzla, pobieliłam go troszkę, przetarłam i prezentuje się tak...



Jeden jest woskowany, kiedyś Wam go pokazywałam a drugi malowany ;) Niestety nie wszystko da się powoskować :/



Pozostając w temacie pasków, taki mam wazonik, który już nie jedną metamorfozę przeszedł, o dziwo dobrze je znosi ;)Jeszcze dodam mu złotej farbki...
 


A stoliczek był taki....


Moje ogrodowe hortensje, w tym roku pięknie kwitną, będzie co suszyć bo jest ich cała masa!!!!!!!!
 


No i dalej piekę, na razie tylko muffinki, bardzo szybko i łatwo, bez miksera... uwielbiam takie ekspresowe babeczki ;)



To tyle na dziś, uciekam bo jakieś awantury słyszę z pokoiku obok ;)

Buziaki kochane

Roza

Ps. dziękuję Wam za wszystkie komentarze, dodają mocy i witam nowe obserwatorki!!!

piątek, 21 czerwca 2013

Fotele

Dzień dobry!!!

Witam Was dziewczyny!!!   Czy u Was też takie upały za dnia a w nocy wichury, gradobicia i tym podobne zjawiska się dzieją??? Wczorajszej nocy pierwszy raz byłam przerażona, ale cicho sza... wstyd się przyznać, dorosła ze mnie kobieta a burzy się boję, choć to nie była zwykła burza, dom mi zalała, kwiaty poniszczyła, okolica wygląda jakby jakieś małe tornado przeszło, gałęzie połamane, ogrody splądrowane, co to się dzieje... a w ciągu dnia mocne słońce i 50 stopni normalnie, ledwo żyję... nie lubię zimna, ale takie upały to też nie dla mnie, słabo się robi...

Dziękuję Wam za życzenia szybkiego powrotu do zdrowia!!! Katar mnie dalej męczy, ale ogólnie no jakoś się trzymam, czasu na choróbska nie mam, wczoraj moje krasnale miały zakończenie przedszkola, wielka uroczystość... pięknie to wszystko było zorganizowane!!!! 

No i mam zaległości w warsztacie, wczoraj do 22 pracowałam... ale taką pracę to ja kocham ;)

A co dziś Wam pokażę... fotele...

Pamiętacie tatowy fotel, jakiś czas temu  oddaliśmy go w ręce właściciela, tata zadowolony, mąż wiele pracy i serca w niego włożył, nie wiem czy jest już w tapicerce... w każdym razie my oddaliśmy go w takim stanie (bez ścisków oczywiście;)



A było tak!



Cały  rozebrany był na części, potrzebował wielu wypełnień, wstawek, byłam przerażona jak go zobaczyłam w kawałkach itp.... ale obecnie to istne cudo!!!!! Ach zazdroszczę tacie....




 Drewno mahoń, piękne jasne... niech tacie służy ;)
Ten mój fotel co w domu stoi i się błyszczy to też mahoń, też będzie taki matowy, jak tylko się do niego dobierzemy i lnianą tapicerkę dodamy, będzie piękny!!!!


A to mój nowy stary nabytek, jakiś czas temu na allegro zakupiłam, antyk i znowu z mahońu, będzie identycznie oczyszczony i oszlifowany jak ten wyżej, jest przy nim masę roboty, ale już czekam na efekt końcowy!!!!



A to moja inspiracja, chciałabym uzyskać taki efekt: połączenie takiego drewna z tą tapicerką... co sądzicie?



Te ziarenka to właśnie klej skórny, który kiedyś dzielnie jak kopciuszek ziarenko po ziarenku oddzielałam - dobry od zepsutego... ten jest idealny


A ten zepsuty, spleśniały...

Klej skórny na wagę złota, pięknie skleja stare meble!!!!

Kochane jeśli trafiacie na mebelki z drewna mahoniowego, bierzcie, to bardzo wdzięczne drewno wysoko gatunkowe!!!!  

Muszę kończyć, obowiązki wzywają!!

Do kliknięcia

Wasza Roza

wtorek, 18 czerwca 2013

Od kuchni

Witam Was serdecznie...

Psikam, kicham, prycham... gorąc dookoła a ja chora w wyrku leżę.... i gdzie ja to mogłam załapać, chyba mnie klimatyzacja załatwiła, owiała i choróbsko gotowe, dodatkowy spadek odporności, troszkę stresów no i masz Ci los... ale latem???? no bo prawie lato mamy ;)

A tu ciasta na zakończenie dziewczynek muszę piec, też sobie to choróbsko nie mogło wybrać lepszego momentu...

I tak leżę i przeglądam posty, chyba Wam jeszcze kuchni to nie prezentowałam, nie należy ona do moich ulubionych pomieszczeń tego domu, kompletnie odbiega od mojego stylu, ale kiedyś Wam pisałam, kuchnie montowała moja mama 10 lat temu, tak to prawda, pomagałam jej w wyborze mebli ale miały być kremowe fronty, mama jednak ostatecznie na brzoskwiniowe się zdecydowała, a szkoda, wielka szkoda bo dziś bardziej by tu krem pasował ;) 

Co jak co jest przestronna i w miarę dobrze zorganizowana, no ale wolałabym jasną kuchenkę... w moim nowym domku na pewno będzie królowała biel w kuchni i gołębie ściany i kafelki białe cegiełki... całą wizje w głowie mam ;)


Tu gotuję...jak umiem, czasem wyjdzie coś pysznego a czasem coś za słonego bądź niedosolonego, zawsze bowiem mam szczere chęci ;)


 Za dnia ciężko zrobić zdjęcia, bo okno na całą ścianę, wiecie dziadek szklarz i te sprawy... już pisałam ;) okien u mnie od groma...


 Dokupiłam te wiszące doniczki, bo to okno takie paskudne i pomyślałam, że zasłonię je ziołami... nawet fajnie to wygląda w realu ;)


Pamiętacie moje wygrane Candy u Madelinki,  dekory, prawie wszystkie wykorzystałam, to cudeńko zawisło na szprosie i też zdobi okno!!! Coś niedomyte ono ;/ wybaczcie ...




Kuchnia to pomieszczenie otwarte, dlatego tak mi zależy na parawanie, który wciąż wymaga dużo pracy, co troszkę idę i go skrobię, ale ta niebieska farba utknęła w porach drewna na dobre, będę musiała trochę go powoskować... dla przypomnienia tak wyglądał parawan





Moje samodzielne dziecko - robi sobie pyszne kanapki ;)


 I na koniec kwiaty z babcinego ogrodu...



No i to wszystko na dziś... muszę koniecznie stanąć jutro na nogi - trzymajcie kciuki!!!

Buziaki

Ps. przypominam o moim CANDY

sobota, 15 czerwca 2013

Paski, wzorki i klamki...

Witajcie w sobotni późny poranek...albo i zbliżające się południe ;)

Dziś dzień dla mnie, wypoczywam, dzieci od rana w skowronkach, wielkie pakowanie, wiadereczka, łopateczki, stroje kąpielowe no i  pojechały nad morze, wracają wieczorkiem...
Ja piję kawkę i posiedzę chwilkę w światku blogowym, potem kąpiel, zrobię zakupy i dalej będę wypoczywać, bez pośpiechu... nie na czas.... ach lubię takie soboty...
Pogoda śliczna, kwiaty podlane, wczoraj posprzątałam dom... dziś nic nie muszę, wszystkie troski i zmartwienia odkładam w kąt... chociaż na weekend ... 

Miałam dziś pisać o naszych planach i zmianach, ale boję się jeszcze o tym pisać by nie zapeszyć ;)Ale obiecuję na pewno się z Wami podzielę nowinami soon soon ;)

Więc dziś o paskach, wzorkach no i klamkach ;)

Znacie moją słabość do lampowych kloszów, wiecznie je zmieniam, mam już parę ubranek na lampy, tym razem miałam ogromną ochotę na paseczki, więc pomalowałam siwą lampkę, no i są, jeden pasek troszkę odbiega od ideału ale i tak lampka ma swój urok, co myślicie???? To farba do ścian, nie do materiału, jak mi zbrzydnie to uszyję nowe wdzianko ;)





W Werandzie były fajne szablony kwiatowe...




Paski na doniczce, a co, jak szaleć to szaleć ;)
 


Klamki - mam stare drzwi, nie ma sensu wymieniać, więc pomalowałam i dzięki temu wyglądają jednakowo plus nowe identyczne framugi swoje zrobiły, ale klamki bardzo straszyły, każda z innej parafii - psuły wręcz cały efekt, marzą mi się czarne gałki,  marzenia są po to by je spełniać - prawda??? A tymczasem mam klamki zwykłe ale czarne.... taśmą odcięłam, by nie wyjść za linię, pomalowane są Hammeritem, farba z połyskiem, ale co tam może być, jakoś to i tak lepiej wygląda na moje oko...  farba do metalu, przeciwrdzewna, ładnie kryjąca...



Drzwi balkonowe też dostały delikatną koronę - z resztek sztukaterii, dookoła drzwi odcięłam boki i pomalowałam na biało...




No i te nieszczęsne klamki, każda miała inny kształt, więc odcięłam prostokąty by wszystkie wyglądały podobnie...



A teraz o słodkościach!!!
Pewna przesympatyczna osóbka, napisała maila gdzie mogę dostać silikonowe foremki, zaraz po nie popędziłam i się zaczęło, to jak nałóg, to pieczenie muffinkowych babeczek ;) Foremki są w pepco za nie całe 10 zł a w paczce 8 sztuk, zakupiłam dwie paczki i zamówiłam jeszcze komplet różowych w avonie by nie piec na dwa razy ;)

No to muffinkowe szaleństwo :






Żeby nie było, że zawsze jest tak pięknie  i kolorowe, czasem zdarzają się zakalce, którymi akurat się nie martwię, bo mój mąż jest ich wielkim fanem hihihihihi, mimo tego były naprawdę smaczne ;) zniknęły w szybkim tempie ;)



Jej jaki długi post mi wyszedł, już kończę kochane!!!

Pozdrawiam Wszystkich, nowych i tych wiernych obserwatorów, dziękuję, że jesteście!!!!
Dziękuję również za wszystkie ciepłe maile!!!!

Buziaki

Wasza Roza